Kryptowaluty od kilku lat są na ustach dużej części społeczności. Wiele osób zdążyło się przyzwyczaić do ich istnienia i wyrobić własną opinię na ich temat. Obojętnie czy te opinie są pozytywne czy nie, nie można pominąć faktu, że kryptowaluty spowodowały niemałe zamieszanie w świecie zarówno technologicznym jak i finansowym. Nigdy wcześniej ludzkość nie doświadczyła tak dochodowej, ale i przede wszystkim łatwo dostępnej możliwości inwestycyjnej. Wszystko co było potrzebne, to połączenie z Internetem i wiedza...
Nie skupiajmy się jednak na tym, czym są kryptowaluty, a porozmawiajmy o tym, czym nie są. W przeciwieństwie do popularnie przyjętego toku myślenia, nie są ani reprezentacją udziałów żadnych firm, ani symbolem własności niczego poza cyfrowym, sztucznie wytworzonym kawałkiem kodu. Właściwie tradycyjne kryptowaluty nie niosą ze sobą żadnej prawdziwej, finansowej wartości. W takim razie czy istnieje coś podobnego, jednak posiadającego powyższe cechy?
Rewolucja w finansach?
Jakieś 300 lat temu wynaleziono pierwszy w pełni funkcjonalny silnik parowy, który zrewolucjonizował transport na wręcz niewyobrażalną wtedy skalę. Pojawienie się technologii blockchain i kryptowalut jest tym samym dla światowej ekonomii, czym maszyna parowa była dla transportu. Odpowiednia implementacja tych nowinek, może poprawić cały system finansowy jak nigdy wcześniej, dając efektywność, dostępność i niezliczone możliwości. Mamy ten przywilej, że jesteśmy dosłownie na krawędzi tego przełomu i możemy bezpośrednio obserwować narodziny „zdecentralizowanych finansów” (DeFI). Jednym z instrumentów tej rewolucji są tokeny „Security”.
Czym właściwie są tokeny „Security”?
Tradycyjnie „security” (papiery wartościowe) to termin używany do określenia instrumentów finansowych, reprezentujących wartość w formie udziałów, własności, długu lub innej formy majątkowej. Handel nimi daje okazję do czerpania zysków z wahań kursów, a samo ich posiadanie uprawnia do otrzymywania dywidend pochodzących z części zysku wypracowanego przez przedsiębiorstwo. W tej, lub bardzo podobnej formie rynek finansowy istnieje od setek lat.
Token “security” to właściwie to samo, jednak zamknięte w formie zbywalnego odpowiednika cyfrowego z dodatkowym napędem w postaci „maszyny parowej” jaką jest decentralizacja. Technicznie nie ma różnicy pomiędzy tokenami security, a tymi zwykłymi, tzw. „utility”, jednak ich zastosowanie jest zupełnie różne. Podczas gdy zwykłe tokeny stworzone są do pełnienia swojej określonej funkcji, „security” mają głównie znaczenie inwestycyjne, pozwalając na przejęcie w 100% możliwości instrumentów dostępnych na tradycyjnych rynkach finansowych. Patrząc pod kątem prawnym, te dwa typy są również całkowicie odrębne.
Tokeny “utility” zazwyczaj nie są regulowane prawnie, dzięki czemu osiągnęły tak ogromną popularność w ostatnich latach, dając niejednokrotnie szalone zwroty z inwestycji. „Security” zaś podlegają tym samym przepisom co konwencjonalne instrumenty finansowe, a ich zastosowanie jest częściowo regulowane, na przykład przez SEC (Amerykańska Komisja Papierów Wartościowych i Giełd). Początkowo, regulacje były uważane za coś, co może jedynie zniszczyć rynek kryptowalut, a tokeny uznane jako „security” od razu uznawano jako te „pokonane” przez system. Czasy się zmieniły wraz z dojrzewającym podejściem użytkowników do rynku, a właściwe próby regulacji stały się tym, co tworzy fundament pod budowę globalnej popularności i zasięgu kryptowalut, dając tym samym dostęp do miejsc, gdzie znajduje się prawdziwy, ogromny kapitał. Tokeny “security” tworzone są w procesie zwanym w skrócie STO (Security Token Offering).
Dwie skrajności...
Głównym celem każdej emisji akcji jest pozyskanie kapitału na dalszy rozwój firmy i finansowanie kolejnych inwestycji (kadra, infrastruktura, sprzęt) w zamian za udziały we własności firmy. Zwyczajowo na rynkach tradycyjnych ten proces zwie się “Pierwszą Ofertą Publiczną” (Initial Public Offering = IPO).
Jest to moment, kiedy każdy inwestor ma po raz pierwszy szansę na otwarte zainwestowanie w firmę. IPO jest wspierane prawnie i w pełni bezpieczne, jednak zdecydowanie zbyt trudne do przeprowadzenia zarówno dla emitenta jak i inwestora. Pierwszy z nich musi przejść cały labirynt skomplikowanych biurokratycznych i prawnych procedur, po to aby udowodnić swoją wiarygodność, co jest długim, męczącym, stresującym i drogim procesem. Jest też wiele geograficznych, finansowych i proceduralnych barier dla samych potencjalnych inwestorów chcących wesprzeć firmę inwestując w nią.
Całkowicie inną stroną medalu, a wręcz „dzikim zachodem” wśród inwestycji jest ICO (Initial Coin Offering, czyli proces tworzenia i emisji tokenów „utility” oraz innych walut kryptograficznych). Trend na ICO swój największy boom osiągnął w 2017, kiedy w ekstremalnych przypadkach całkowicie ignorowano wszelkie regulacje prawne. W tym całym chaosie nieistniejący emitent mógł wytworzyć tokeny wartości nawet setek milionów dolarów, sprzedając je nieświadomym i niedoświadczonym inwestorom z całego świata. Bez procedur, bez regulacji, bez barier. Kluczem był przeciętny ale dobrze brzmiący pomysł, ładnie i „technologicznie” wyglądająca strona internetowa, fałszywe osiągnięcia zespołu i bardzo intensywny marketing w social media. Resztę roboty zrobił sam szał na kryptowaluty.
... i jeden złoty środek
Co powstanie z połączenia zalet tych dwóch rodzajów oferty publicznej? Odpwoiedź jest jedna: Security Token Offering (STO).
STO zapewnia dostępność, którą daje blockchain, wraz z wiarygodnością i możliwościami tradycyjnych papierów wartościowych. Jak już wcześniej wspomniano, STO oferuje prawdziwą wartość w formie tokenu, co oznacza, że podlega tym samym regulacjom prawnym co konwencjonalne „securities”. To redukuje ryzyko oszustwa lub innych nieuczciwych działań, ubezpieczając zarówno emitenta jak i inwestora. Aby obniżyć ilość skomplikowanych procedur, powstały specjalne platformy z gotową infrastrukturą stworzoną po to, aby przeprowadzić emitenta przez cały proces, ułatwiając drogę do wykreowania własnego tokena „security”. Dzięki pominięciu całej serii pośredników, a także dzięki tym ograniczonym procedurom, koszt i czas wypuszczenia tokenów zamiast tradycyjnych udziałów jest kilkukrotnie niższy.
Oczywiście korzyści dla przedsiębiorstw są bezdyskusyjne, ale to inwestorzy poczują prawdziwą i pełną moc decentralizacji. Inwestycja w tradycyjny rynek zagraniczny jest niezwykle trudna. Bariery tworzone przez granice państw są silne, a ich przełamanie wymaga długich starań, dużej ilości papierkowej roboty oraz pośredników. W dodatku przejście całego procesu wymaga czasu i pieniędzy, decyzje transakcyjne mają bardzo duże opóźnienie co może być przyczyną niepożądanych efektów. Ostatecznie tylko Ci bogaci, wytrwali i doświadczeni mogą czerpać pełne korzyści ze światowych rynków finansowych.
Blockchain otwiera rynek na niespotykaną dotąd skalę, prawdziwie globalną skalę, dostępną dla każdego, kto ma połączenie z Internetem. Liczba potencjalnych inwestorów wzrosła niewyobrażalnie, dając natychmiastową i stałą płynność, co w połączeniu z mechaniką kryptowalut otwiera mnogość nowych możliwości.
Cały system działa błyskawicznie, bez udziału brokerów, banków albo pośredników, co redukuje ryzyko manipulacji albo prób odgórnego wpływania na cały proces, a jednak jest w pełni kontrolowany przez automatyczne i niezależne „inteligentne kontrakty”. Transakcje są tanie i natychmiastowe, a procedury proste i zrozumiałe dla każdego. Dzięki podstawie jaką tworzą kryptowaluty, inwestycja jest w pełni skalowalna i możliwa do podzielenia na najmniejsze nawet części, co tworzy okazję dla wszystkich bez względu na możliwości finansowe. Dodatkowo STO pozwala tokenizować wartość w formie materialnej albo nawet „ludzkiej” (nieruchomości, dzieła sztuki, sportowcy), a następnie czerpać zyski lub ponosić straty w zależności od wahań ich wartości rynkowej lub osiągnięć.
Nowe horyzonty w sektorze finansowym
STO jest tak świeże i przełomowe, że mogłoby zmienić świat finansów na zawsze, a szerokie możliwości, które dostarcza, pozwalają na nazwanie go prawdziwą rewolucją. Pomyśl o sytuacji, kiedy dowiadujesz się o nowej, godnej uwagi inwestycji w Chinach. Robisz research, podejmujesz szybką decyzję. Już tego samego dnia możesz stać się udziałowcem firmy z siedzibą po drugiej stronie naszej planety. Bez blockchainu nie byłoby to możliwe, albo byłoby, ale sam proces trwałby tak długo, że z pewnością minąłby ten najlepszy moment. Wtedy byłaby to po prostu najlepsza przegapiona okazja. Blockchain jest bronią o wyjątkowej sile, która w końcu doczekała się właściwych, uregulowanych możliwości wykorzystania. Jeśli wszystko dalej podąży tymi śladami, już niedługo będziemy świadkami otwartego, dostępnego dla wszystkich rynku światowego, a to jest właśnie to, co pozwoli na prawdziwy rozkwit zarówno branży finansowej jak i rynku kryptowalut.